Może masz już w swojej szkatułce choć jeden naszyjnik czy pierścionek, w którym zatopiony jest mały kwiatek z letniego spaceru? Biżuteria z kwiatami działa jak kapsuła wspomnień – dla jednych to pamiątka, dla innych po prostu sposób na przemycenie nuty natury do codzienności. Zastanawiasz się, czy biżuteria kwiaty to rozwiązanie tylko na wakacje? A może da się ją sprytnie wpleść w miejskie stylizacje, do pracy albo do codziennej kawy? Mam kilka sprawdzonych podpowiedzi, jak nosić takie dodatki, żeby nie wyglądały na teatralny gadżet, lecz elegancki, niedosłowny akcent.
Kiedy kwiatowy motyw naprawdę się sprawdza?
Z mojej perspektywy – zawsze wtedy, kiedy szukasz luzu albo chcesz, żeby coś „zagrało” w prostym zestawie. Biżuteria z kwiatami od ANIA KRUK nie jest przesadnie krzykliwa, ale wystarczy, by ktoś zwrócił na ciebie uwagę innym okiem:
- Jako prezent z nutą emocji (niezapominajki, niezapominany dzień – można naprawdę nadać znaczenie drobiazgowi);
- Na ważne uroczystości, gdy chcesz dodać sobie odwagi i nie masz ochoty na syntetyczną błyskotkę z galerii;
- Do pracy, jeśli biżuteria kwiaty ma być subtelna, a nie „wielka jak pięść”;
- Na luzie – jeansy, sweter i lekka zawieszka, która poprawia ci humor, nawet gdy leje za oknem.
Jakie są formy biżuterii z zatopionymi kwiatami?
Rękodzielnicy potrafią popłynąć z fantazją. Znajdziesz naszyjniki z pojedynczym płatkiem albo cały mini-bukietek w żywicznej kuli. Są pierścionki z chabrem, kolczyki z wrzosami i bransoletki typu boho na lnianych sznurkach – dla każdego coś, jeśli tylko masz ochotę testować.
- Naszyjnik z jednym drobnym kwiatkiem daje efekt: „mam swój sekret”.
- Gruby pierścionek z paprocią albo zbożem – ciekawie gra z minimalistycznym swetrem.
- Kolczyki z bratkami czy lawendą – najlepsze do rozpuszczonych włosów, gdy nie masz czasu na wymyślny makijaż.
- Bransoletka z mchem czy makiem to dodatek do lnianej koszuli albo luźnej sukienki.
Modowe rady: jak nie przesadzić z naturą?
Zawsze staram się, żeby taki kwiat nie ścigał się z całą resztą stylizacji. Jeśli biżuteria kwiaty gra główną rolę, odpuszczam resztę dodatków – nie potrzebuję już dużych kolczyków albo makijażu z brokatem. Wyjątek stanowią bardzo drobne ozdoby, które wtedy można połączyć na dwa–trzy elementy – lekki pierścionek i niewielki wisiorek.
- Do letnich sukienek w kwiaty – wybierz motyw z kontrastującą rośliną (np. błękitny pierwiosnek do czerwonej tkaniny);
- Jeansy i T-shirt zyska, jeśli dorzucisz pierścionek z pojedynczym płatkiem, nic więcej;
- Gdy twoje ubrania są raczej ciemne i proste – bransoletka lub kolczyki wprowadzą oddech i lekkość.
Warnuję: motyw liścia paproci albo zbóż pasuje też na jesień! Nie chowaj ich do pudełka razem ze sandałami – jesienne swetry lubią botaniczne dodatki.
Kupujesz lub tworzysz – na co zwracać uwagę?
Mam własną zasadę: dotykam, oglądam, pytam, zanim kupię. Słabe zabezpieczenie kwiatu kończy się brzydką, żółknącą plamą w środku żywicy. Dobra biżuteria kwiaty ma gładkie krawędzie, a metalowe wykończenie nie powoduje podrażnień. Wielkość? Lepiej mniej niż za dużo. No i uwaga na przesadne dodatki (zbyt wielka kula, kilkanaście kwiatów naraz) – łatwo wpaść w przesadę.
Kwiatowa biżuteria nie lubi upału (i bałaganu!)
Zostaw ją w suchym miejscu, nie owijaj wokół grzejnika i nie psikaj perfumami prosto na naszyjnik. Moja rada: trzymać osobno od ciężkich kluczy czy masywnych łańcuchów – szkoda porysować to, co najcenniejsze. Przemywaj cichą ściereczką i wyjmuj tylko na specjalne okazje, jeśli chcesz by służyła latami.
Zatrzymane kwiaty – twoja osobista opowieść
Biżuteria z kwiatami często nabiera prywatnego znaczenia – to nie jest już tylko modny gadżet. Jeden płatek może być z bukietu od babci, inny z pierwszej randki czy wyprawy w góry. Kiedy patrzysz na taki dodatek, przypominasz sobie, że codzienność można podkręcić właśnie detalami.
Jeśli masz ochotę dać swojemu stylowi trochę swobody i autentyczności, spróbuj zacząć właśnie od drobnego kwiecistego elementu – czasem tak niewiele wystarczy, żeby dzień nabrał lepszego tonu.
